czyli jak działa nowojorska machina
Czy kiedykolwiek włócząc się ulicami wielkich miast zastanawiacie się po czym chodzicie?
Przechadzając się
po Manhattanie, od czasu do czasu natrafiamy na wyrastający
prosto z ziemi pomarańczowo bialy komin. Nie jest to bynajmniej żadna
instalacja czy element sztuki konceptualnej, choć wygląda dość
surrealistycznie. Nowy Jork, niczym smok, zieje parą. Komin zaś należy do założonej w końcu XIX w. Con Edison Company, największego na świecie przedsiębiorstwa ogrzewającego i klimatyzującego wnętrza przy pomocy pary wodnej. Co roku
w podziemiach Manhattanu przetaczane jest, pod wysokim ciśnieniem około 70 milionów ton owej gorącej substancji, pochłanianej następnie przez największe osobistości, takie jak Empire State Building czy Metropolitan. Od czasu
narodzin elektryczności i pierwszej elektrowni Edisona, będącej w stanie oświetlić jedynie parę budynków dolnego Manhattanu (jeden generator produkował
energię wystarczającą do zapalenia 800 żarówek) sieć przewodów elektrycznych osiągnęła długość ponad 128 000 km - można by nią okręcić ziemie ponad trzy
razy. Apetyt na energie wzrósł do prawie 12 000 000 megawatogodzin rocznie
(2000 KW średnio na jednego nowojorczyka). Potwor wypija ponad 32 miliony litrów wody dziennie. Dostarcza mu się nią dwoma specjalnymi wodnymi tunelami,
a wydala przy pomocy sieci ścieków długości ok 11 000 km. 10 000 prac
nowojorskiego „MPO” codziennie oczyszcza ulice z 12 000 ton śmieci wybierając
je też z ulicznych koszy sięgających powyżej pasa. W tym samym czasie
przeprowadza się około 125 milionów rozmów telefonicznych przekazywanych przez
trzy rodzaje podziemnych kabli i liczne stacje naziemne do obsługi telefonów komórkowych. No i codziennie roznosi się 23 miliony sztuk poczty. System wewnętrzny miasta pracuje dzień i noc na pełnych obrotach. Czy możecie
sobie to wszystko wyobrazić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz